Witam
Nie
od dziś wiadomo, że to koty są najmądrzejszymi zwierzętami(wliczając w to
ludzi). Dlatego też czasem koty pozwalały towarzyszyć ludziom w ich pracach.
Większość wybitnych ludzi nie osiągneło by takiego sukcesu bez nas. Oczywiście
są ludzie, którzy sobie i bez nas radzą, ale to jakieś przypadki. Poniżej
chciałbym przedstawić listę kotów, którym towarzyszyli ludzie przy pracy. Niestety
takiej listy nie ma, jest tylko taka zrobiona przez człowieka. Oni uznają że to
ich zasługa. Oto ta lista:
Oto kilka przykładów:
Raymond
Chandler – Amerykański twórca kryminałów traktował swoją kotkę perską jak
„osobistą sekretarkę”.
Dantes
– XVIII wieczny francuski poeta miał kotkę, która trzymała mu w łapkach świecę,
kiedy ten pracował. Dzięki takim wyczynom kotka stała się sławna w całym
świecie i opisywał ją nawet warszawski Monitor z 1797 roku.
Karol
Dickens – Miał kotkę, która potrafiła wyczuć zmęczenie swojego opiekuna i łapką
gasiła świecę, kiedy ten kończył pracę. Od początku była kotem literackim,
ponieważ przyszła na świat w pracowni pisarza.
Thomas
Stearns Eliot – Brytyjski poeta i dramaturg. Został nagrodzony literacką
nagrodą Nobla. Przeszedł do historii jako twórca wierszy, które do dziś są
śpiewane w musicalu „Koty”.
Jurij
Gagarin – dwa razy w tygodniu sprowadzał samolotem specjalną karmę z Paryża dla
swego ulubionego persa.
|
Delilah i Freddy Mercury |
Ernest
Hemingway – Zakupił krowę, aby mieć mleko dla swych 40 kotów. Tym najukochańszym
pozwalał jeść przy stole.
Freddie
Mercury - Często się pokazywał w kurtce, na której były uwiecznione wszystkie
jego koty. Miał kilkoro ulubieńców, rozpieszczał je do niemożliwości, a kocicy imieniem
Delilah poświęcił nawet piosenkę (na ostatniej płycie „Innuendo”, 1991).
Wolgfang
Amadeusz Mozart – Hodowca psów i kotów.
Kardynał
Richelieu – Do tego stopnia kochał swoich 14 kotów, że w testamencie zapisał im
dużą część majątku.
Leonardo
da Vinci – Powiadał, że nawet najmniejszy kot jest arcydziełem.
Winston
Churchill - Był właścicielem dwóch kotów – Nelson otrzymał imię po słynnym
brytyjskim admirale, a Jock spał ze swym panem i towarzyszył mu przy posiłkach
– podobno premier nie zaczął obiadu, gdy nie było przy nim Jocka.
Albert
Einstein – Miał kota o imieniu Tiger, kot wpadał w depresję zawsze, gdy padało.
Fizyk bardzo lubił kota i martwił się, że nie może poprawić mu humoru. Lata po
śmierci Tigera powiedział: Człowiek musi tak długo pracować, by o nim
pamiętano. A kocur był ze mną przez chwilę, a latami wspominam go w deszczowe
dni.
Wojciech
Mann – Ma kota którego nazywa Kazik, choć jego pan pieszczotliwie
nazywa go futrzanym kretynem.